Odcinek 94,
w którym łączymy naród religią, ale wychodzi różnie.
W odcinku 88 przybliżyliśmy sobie nieco mitologię osetyjską z flagowym dla niej Eposem o Nartach. Na końcu tekstu znajdowała się historia pokonania herosa Batradza przez zauszników mitycznych Uastyrdże i Uatsylli. Są oni powszechnie identyfikowani z osobami świętego Jerzego i świętego Eliasza. Z tego powodu badacze często interpretują tę opowieść jako alegorię chrystianizacji Alanów. Tak się jednak składa, że stare wierzenia i praktyki “nie wszystek umarły” i to pomimo faktu, że większość Osetyjczyków (uważanych za potomków irańskich Alanów) deklaruje się dzisiaj jako wyznawcy religii abrahamicznych. Badania pokazują, że do chrześcijaństwa przyznaje się od 60 do 80% populacji, a muzułmanów jest od 10 do 20%. Nieco inny obraz malują jednak badania z lat 2010 i 2012, gdzie dodano opcję “wyznaję religię przodków - czczę bogów i siły natury”. Wybrało ją 29% Osetyjczyków z Północy*.
Pochodzący od Scytów Alanowie wyznawali religię, której rdzeniem były wierzenia irańskie, ale podejrzewa się, że mogli przejąć sporo z wierzeń nieirańskich sąsiadów. Chrystianizacja Alanów zaczęła się w X wieku pod wpływem Bizancjum i Gruzji, w których chrześcijaństwo było już ugruntowane. Misjonarze działali początkowo wśród elit, ale z czasem dotarli też do innych warstw społeczeństwa. Żyjący w XIII wieku franciszkanin, Wilhelm z Rubruk, w trakcie swojej wędrówki na dwór Wielkiego Chana miał styczność z Alanami i odnotował, że powszechnie określają się oni mianem chrześcijan, ale nie bardzo znają doktrynę tej religii. To jednak nie jest ewenement, bo mowa o czasach, gdy wiedza religijna ogółu ludności była nikła (wśród szeregowych wyznawców masowych religii szału nie ma i dzisiaj). Badacze są zdania, że w XIII wieku prawosławie było już dość mocno ugruntowane na pozycji domyślnej wiary Alanów i wytworzyło silne skojarzenie “Alanin = prawosławny chrześcijanin”.
Pełny sukces misji był blisko, ale wiatry historii zmieniły kierunek dziejów. W XIII wieku na scenie pojawili się Mongołowie, którzy, dzięki licznym podbojom, stworzyli rozległe imperium. Ich najazdy złamały potęgę Gruzji, a Alanowie, jako sojusznicy Gruzinów, ponieśli duże straty. Wielu zginęło, trafiło do niewoli albo zostało przymusowo wcielonych do wojska mongolskiego. Alańskie państewka zostały poważnie osłabione, a wkrótce potem całkowicie unicestwione w wyniku najazdów kolejnego stepowego zdobywcy, Timura. Zdziesiątkowane plemiona albo emigrowały, albo wycofywały się w trudno dostępne kotliny. Większość emigrantów uległa z czasem asymilacji**. Ci, którzy wycofali się w niedostępne regiony, przetrwali, ale żyli w izolacji, odcięci od Gruzji i Bizancjum, które do tej pory wywierały silny wpływ na alańską kulturę i pomagały organizować się oraz działać lokalnemu kościołowi.
Rodząca się cerkiew alańska pozbawiona zewnętrznego wsparcia uległa rozpadowi. Badacze uważają, że w miarę upływu czasu izolowane społeczności alańskie uległy efektywnej dechrystianizacji. Nie chodzi bynajmniej o świadome odrzucenie chrześcijaństwa. Po prostu nie było nikogo, kto mógłby mianować biskupów, kształcić ich, wyświęcać kler, odprawiać nabożeństwa i umożliwiać wiernym udział w misteriach***. Pozbawieni kleru i instytucji Alanowie modlili się i wierzyli tak, jak potrafili, mieszając to, czego zdążyli nauczyć się od misjonarzy, z wcześniejszymi wierzeniami. Dobrą ilustracją tego procesu są miejsca, w których zbudowano wcześniej kapliczki dedykowane świętym. Z czasem stały się one miejscem ludowych celebracji, a ich pierwotna symbolika, przedstawiane postacie i związane z nimi historie zmieszały się z irańskimi oraz kaukaskimi zwyczajami i wierzeniami, zyskując pozachrześcijański charakter.
Aby to zilustrować, opiszę wspomnianego Uastyrdże, jedną z najpopularniejszych postaci w kulturze osetyjskiej. Oficjalnie jest to święty Jerzy, patron wojowników, ten od zabicia smoka. Kult tego świętego wśród ceniących sobie siłę i waleczność potomków irańskich jeźdźców nie powinien dziwić. Zapewne historie o przewagach świętego zrobiły na Alanach duże wrażenie i uznali go oni za prawdziwego kozaka. Pozbawieni odgórnej kontroli, zaczęli dodawać do historii świętego kolejne wątki, wyjęte z przedchrześcijańskich legend o herosach i bogach. Dlatego jest on u nich nie tylko opiekunem wojowników****, ale wspiera też wędrowców i pilnuje dotrzymywania umów. Jak na dłoni widać tutaj wpływ podań o Mitrze, który pełnił podobne funkcje w irańskich wierzeniach. Posługując się terminologią z Dragonballa, można powiedzieć, że Uastyrdże to efekt scalenia świętego zabójcy smoka i irańskiego bóstwa.
Podobny proces mieszania wątków z różnych tradycji zaszedł w wielu innych przypadkach. Wspomniany na początku Uatsylla zawdzięcza swoje miano św. Eliaszowi, ale jest generalnie kojarzony jako siła odpowiedzialna za pioruny i ulewy, co zapewne jest pokłosiem skojarzenia go z przedchrześcijańskim bóstwem burzy. Tutyr, opiekun wilków atakujących stada (wielkie zmartwienie, jeśli jak Alanowie żyjesz z hodowli), wywodzi swoje imię od św. Teodora. Jego przeciwieństwo, Fælværa, opiekun wypasanej zwierzyny, to zbici w jedną postać męczennicy z legendy o Florianie i Łazarzu (w rzymskiej wersji byli Florus i Laurus). Odpowiedzialny za sprawy związane z płodnością miał z kolei być niejaki Mikaelgæbyrta, czyli połączenie archaniołów Michała i Gabriela. Tak na marginesie, to ten pierwszy średnio pasuje do tej roli, bo był przecież wodzem niebiańskich armii. Ten drugi już bardziej, wszak przekazał Maryi, że urodzi Jezusa.
W XVI i XVIII wieku wśród niektórych z izolowanych Alanów zaczęła ponownie działać gruzińska cerkiew, przybliżając im chrześcijańskie wierzenia i nieco odświeżając identyfikację tych grup z prawosławiem. Nie były to jednak skoordynowane akcje na dużą skalę i nie objęły wszystkich Alanów w tym samym stopniu. W XVII wieku Digorowie***** weszli w kontakt z muzułmańskimi Kabardyjczykami******, co doprowadziło z czasem do konwersji na islam. Poważniejsze działania mające na celu katechizację ogółu Osetyjczyków zaczęto w XIX wieku, gdy Kaukaz opanowała Rosja. I tym razem historia sprawiła, że misjonarze, mimo początkowych sukcesów, nie osiągnęli zamierzonego celu w pełni. Na początku XX wieku padł carat, a władzę przejęli zwalczający religię komuniści. ZSRR przyniósł, obok zbrodni, postęp technologiczny i społeczny, który wywrócił do góry nogami życie kaukaskich górali funkcjonujących dotychczas w sposób podobny do tego, jaki znali ich średniowieczni przodkowie.
W kilka dekad dokonały się zmiany, które w Europie Zachodniej zajęły stulecia - powszechna edukacja, zanik analfabetyzmu, rozwój kolei, budowa miast z elektrycznością, kanalizacją, ogrzewaniem i blokami. Wyrwani z tradycyjnych, plemiennych społeczności ludzie musieli jakoś się w tym wszystkim odnaleźć. ZSRR promowało internacjonalizm i ograniczało próby rozwijania się odrębnych tożsamości narodowych. Zwalczano także religię, i to nie tylko zorganizowaną. W latach 50. XX wieku Osetia stała się frontem walki z zabobonem. W tym przypadku jako zabobon zidentyfikowano ludowe praktyki lokalsów. Na pewno nie było to miłe doświadczenie, ale sprawiło ono, że część opozycji i intelektualistów zainteresowała się swoim dziedzictwem, które do tej pory było raczej domeną wsi, a nie dynamicznie rozwijających się miast. Dbanie o tradycję stało się elementem walki z opresyjnym systemem.
System komunistyczny zaczął się chwiać w latach 80., a tłumione dotychczas ruchy narodowe rosnąć w siłę. To zjawisko nie ominęło Kaukazu. Kwestie narodowościowe były tutaj o tyle poważniejsze, że region był zróżnicowany, a miejscowe grupy postrzegały się nawzajem jako rywali. Osetyjscy intelektualiści, podobnie jak ich sąsiedzi, zastanawiali się nad wieloma fundamentalnymi kwestiami. Co to znaczy być Osetyjczykami? Które społeczności takowymi są i należałoby “budzić” w nich świadomość narodową? Jakie są “tradycyjne” ziemie Osetii, które powinny znaleźć się w nowym państwie? Czy państwo to ma być niepodległe czy raczej autonomiczne w ramach federacji? Która religia jest “nasza” i jako taka powinna być ważnym składnikiem narodowej tożsamości? Warto zaznaczyć, że w tej kwestii nie do końca chodziło o prawdziwość doktryn, bo społeczeństwo radzieckie, po dekadach ateizacji, było generalnie mocno zsekularyzowane.
Owszem, były grupki wiernych każdej ze starych religii, jakie wyznawano przed ZSRR, a obok nich działali też zwolennicy nowych wiar. Jednak większość ludzi, jeśli nawet identyfikowała się z jakąś religią, to nie uczestniczyła w niej aktywnie i nie miała dużego pojęcia, o co tam chodzi (poza świętami czy rytuałami przejścia). W nacjonalistycznym wzmożeniu lat 80. i 90. XX wieku religia była raczej czymś, co miało wiązać dany naród z historią wcześniejszych ludów czy państw, od których nacjonaliści wywodzili swoją grupę. Miał to być swoisty dowód na postulowaną odwieczność danej społeczności. Ormianie odwoływali się do Arsacydów, władców pierwszego chrześcijańskiego królestwa świata. Ukraińcy utożsamiali się z prawosławnymi Kozakami, którzy wojowali z łacinnikami i muzułmanami, a Tatarzy widzieli się w roli dziedziców muzułmańskich ord, które swego czasu rządziły Rusią. I tak dalej.
W tej sprawie Osetyjczycy mieli ciężko. Alania, do której się odwoływali, rozpadła się już na początku XIII wieku, a sto lat później przestała istnieć. Do tego, społeczności, które nacjonaliści uważali za osetyjskie, były podzielone. Po pierwsze, konfesyjnie - prawosławnej większości towarzyszyła muzułmańska mniejszość. Po drugie, państwowo - po ZSRR większa część Osetyjczyków znalazła się w granicach Rosji, a mniejsza w Gruzji. Nacjonaliści obawiali się, że przez te podziały żywioł osetyjski może ulec rusyfikacji (większość Osetyjczyków mówiła na co dzień po rosyjsku i była pod silnym wpływem rosyjskiej kultury), kartwelizacji (zwłaszcza wobec nacjonalistycznego nastawienia rządu w Tbilisi, który np. odmówił Południowej Osetii autonomii) czy kabardyzacji (część islamskich Digorów przejęła od muzułmańskich sąsiadów także język i po pewnym czasie zaczęła utożsamiać się z czerkieskimi******* grupami etnicznymi).
Nacjonalistyczna inteligencja bała się zatem podziałów wewnątrz narodu i zewnętrznych powiązań poszczególnych grup. Szukała zatem czegoś, co z jednej strony wzmocni jedność społeczeństwa i jednocześnie związki z sąsiadami. Dlatego właśnie zwyczaje i wierzenia, powszechnie uważane za wspólne dla większości Osetyjczyków, wielu wydały się idealnym rozwiązaniem. Brakuje jednak zgody jak takie jednoczenie przez tradycję ma wyglądać. Mocno wczuci formują pełnoprawne religie i chcą aby wyznawał je cały naród. Najbardziej wczuci z wczutych uważają dodatkowo, że ich wiara została zachowana w niemal niezmienionej formie od starożytności. Są zdania, że Alanowie przyjęli obce religie tylko pozornie, ulegając zewnętrznym naciskom. Tak naprawdę jednak zawsze pozostawali wierni swojemu dziedzictwu, które przekazywali z pokolenia na pokolenie.
Religioznawcy przyznają, że niektóre obrzędy czy wierzenia mają starożytny rodowód, ale generalnie odrzucają twierdzenia o ciągłości między przedchrześcijańską religią Alanów, a współczesnymi projektami etnicznej wiary i klasyfikują je jako Nowe Ruchy Religijne. Badacze wskazują na małą liczbę źródeł traktujących o Alanii i jej religijnych wierzeniach. Proponenci narodowej religii odrzucają te zastrzeżenia, bo przecież istnieje Epos o Nartach i można go traktować jako źródło informacji o świecie wierzeń. Do pewnego stopnia jest to prawda, ale rzecz w tym, że Epos spisano dopiero w XIX wieku, a, do tego czasu zawarte w nim historie podlegały ewolucji. Dodatkowo istnieje silne zróżnicowane regionalnie i nie bardzo wiadomo jak orzec, która wersja jest bliższa scytyjskim korzeniom. Do tego Epos nie jest czymś w stylu Biblii czy Koranu, które mówią więcej o doktrynalnej stronie religii.
Tu zaś mamy zbiór opowieści o bogach oraz herosach. Niektórzy obywają się bez doktryny, ale inni próbują swoich sił w teologii. Jedna z popularniejszych wersji miksuje panteizm******** z wierzeniami charakterystycznymi dla starożytnych Irańczyków. Te domieszki widać w kilku miejscach. Na przykład w tym, że bóg - świat ma wymiar niewidzialny i widzialny, co jest odwołaniem do zoroastryjskiego konceptu namacalnej rzeczywistości (Getig) i niewidzialnej (Menog). Rzeczony bóg objawia się jako czyste światło, tak jak w churramizmie*********. Człowiek ma tutaj, podobnie jak w zoroastryzmie, wolna wolę i wybiera między harmonią zwaną Uas a chaosem i fałszem. W zoroastryzmie istnieją pojęcia asa i druj, które są niezwykle złożone, ale w uproszczeniu, to pierwsze oznacza, to co dobre, a to drugie wprost przeciwnie. Podobnie jak w zoroastryzmie Najwyższe Bóstwo manifestuje się na różne sposoby i można je czcić w tych manifestacjach. Nie ma jednak jednej, powszechnie akceptowanej interpretacji.
Istnieją też zwolennicy etnicznej religii ostrożniejsi w formułowaniu kategorycznych sądów co do historyczności swoich propozycji. Stoją na stanowisku, że może i część rzeczy jest efektem reinterpretacji i zapożyczeń, ale to nic, bo odwieczna esencja (jakkolwiek ją definiować) zostaje zachowana. Propagowanie starej/ odrodzonej narodowej wiary spotkało się z ostrą reakcją niektórych liderów i członków wspólnot chrześcijańskich i muzułmańskich, którzy uważali, że jest to nawrót do pogaństwa, które postrzegają jako zło. Stąd swoich rywali ochrzcili mianem pogan. Niektóre z zarzutów mogą brzmieć dość zabawnie - na przykład jedna z grup “pogańskich” nazwała swoją wiarę Ætsæg Din, czyli “Prawdziwa Religia”. Zdaniem “antypogan” oznacza to, że inne religie, w najlepszym razie, dezinformują, w najgorszym zaś - kłamią. To z kolei ma być dowód na fundamentalizm i ekstremizm “pogan”.
Brzmi głupio, ale nie da się ukryć, że język części “pogan” był antagonizujący dla ich rodaków wyznających wiary abrahamiczne. Dowiadywali się oni, że z powodu religii lądują w grupie ogłupionych przez kolonizatorów albo są wręcz zdrajcami narodu. Z drugiej strony zarzuty o fanatyzm religijny z ust liderów “antypogan” też nie były czystym zagraniem. Mówimy o autorytarnej i wielokulturowej Rosji, której władze panicznie boją się wewnętrznych konfliktów, a oskarżenia o ekstremizm traktują bardzo poważnie. Wielu Osetyjczyków, niezależnie od wyznania, uznało to za próbę wykorzystania rządu centralnego do załatwienia konkurencji. Ze strony chrześcijan i muzułmanów pojawiały się także krytyczne głosy co do samych wierzeń i zwyczajów, które duża część społeczeństwa uznała za atak na tradycję, która powinna być cenna dla wszystkich, niezależnie od tego, czy i jaką wyznają religię.
Nieco ironiczne - miała być większa jedność, a w niektórych przypadkach doszło wręcz do zaostrzenia podziałów. Tym bardziej ironiczne, że skonfliktowane strony miały ze sobą więcej wspólnego niż chciałyby przyznać. Duża część wychwalanej przez radykalniejszych “pogan” ludowej tradycji to efekt wymieszania elementów przedchrześcijańskich i chrześcijańskich (o czym zresztą pisaliśmy). Oficjalna cerkiew, krytykująca “powrót do pogaństwa”, sama inkorporowała pogańskie zwyczaje, nadając im chrześcijański wydźwięk (nie tylko w przypadku Osetii). Warto zauważyć, że nie wszyscy zwolennicy ludowych tradycji atakują inne religie. Ba! Nie brak takich, którzy uważają, że mogą one nie tylko koegzystować, ale nawet się uzupełniać. Wskazują, że całym pokoleniom branie udziału w ludowych festiwalach nie przeszkadzało w chodzeniu co cerkwi czy do meczetu.
Festiwale, o których mowa, są dość liczne. W osetyjskim kalendarzu jest ich około 60 rocznie. Chodzi w nich głównie o to, aby tańczyć, posłuchać historii i zjeść, wypijając przy tym morze alkoholu. Nie przesadzam - dość powiedzieć, że osetyjskie słowo “kuyvd” oznacza zarówno modlitwę, jak i toast. W świętowaniu tradycyjnie brali udział tylko mężczyźni, ale współcześnie bywa z tym różnie. Pełna koedukacja jednak nie zachodzi, bo kobiety, jeśli są obecne, to zajmują miejsce przy osobno ustawionych dla nich stołach. Meble te, tutaj w wersji okrągłej, nazywa się fyng i mają także swój wymiar symboliczny - nikt nie siedzi niżej ani wyżej, każdy jest pełnoprawnym członkiem grupy. Fyngi są poświadczone już dla Scytów, więc badacze są pewni, że jest to starożytny irański zwyczaj. Mistrzem ceremonii jest khishtær, dosłownie “najstarszy”. Zazwyczaj jest to zaawansowany wiekiem mężczyzna, cieszący się powszechnym szacunkiem biesiadników.
Khishtær rozpoczyna ucztę toastem na cześć Najwyższego Boga, zwanego po osetyjsku Khuytsauty Khuytsau. Potem zebrani siadają, jedzą, piją i rozmawiają między sobą. Po pewnym czasie khishtær wstaje ponownie i wznosi toast, tym razem na cześć Uastyrdże. Cykl powtarza się kilkukrotnie, aż wymieni się wszystkie postacie, którym poświęcona jest dana okazja. Toasty jako forma modlitwy i oddania szacunku bóstwu są również dość charakterystyczną cechą kultury scytyjskiej (stepowi Irańczycy byli znani z mocnych głów) - dlatego sądzi się, że i ten zwyczaj został zachowany od czasów starożytnych. Po oficjalnych toastach pije się także za uczestników. W trakcie uczty ludzie, oprócz rozmów, wysłuchują powiązanych z okazją opowieści. Festiwalom, zwłaszcza tym pod gołym niebem, towarzyszą często tradycyjne tańce zwane simd. Są to, dość typowe dla Kaukazu, tańce mężczyzn na planie koła.
Skupienie na zwyczajach i swobodnej interpretacji jest popularniejsze niż próby tworzenia religii z doktryną. Niechęć do antagonizowania rodaków wyznających inne wiary jest silna i widać ją choćby w nowszych nazwach, nadawanych ruchom mającym na celu pielęgnowanie etnicznych tradycji. Jedna z nich to Æss Din - Religia Asów**********. Inne to Uatsdyn czy Assianizm***********. Wielu ludzi jest zdania, że w chodzi tu właśnie narodową tradycji, wspólnej dla każdego, a jedyne światopoglądy z jakimi się wiąże, to patriotyzm i więź z przyrodą. Brać udział w festiwalach mogą wszyscy, niezależnie od tego, jaką wyznają religię, i czy w ogóle jakąś wyznają. Większość Osetyjczyków zdaje się akceptować fakt, że dla jednych Uastyrdże jest bogiem, dla innych postacią z mitu, a dla jeszcze innych chrześcijańskim świętym. Każdy rozumie tradycję tak jak mu się to widzi i dzięki temu może ona łączyć społeczeństwo, a nie je dzielić.
Religioznawca z zamiłowania, w chwilach wolnych od czytania i zastanawiania się nad fenomenem wiary religijnej pracuje jako QA. Pisze głównie o historii religii i wierzeń.
► Foltz Richard, “Religion and National Identity - The Uatsdin” w "The Ossetes - Modern Day Scythians of the Caucasus"
► Shtyrkov Sergey, "Religious nationalismin contemporary Russia - the case of the Ossetian ethnic religiousproject"*. te 29% nie znaczy jednak, że dokładnie taki odsetek ludzi należy formalnie do ruchów twierdzących, że kultywują etniczną religię. W dalszej części tekstu będzie opisane jakie postawy wobec swojego dziedzictwa przyjmują Osetyjczycy.
**. wyjątkiem są węgierscy Jasowie, którzy wprawdzie przyjęli wiele z kultury swoich gospodarzy, ale zachowali odrębną tożsamość aż do dzisiaj.
***. misteria to, w skrócie i uproszczeniu, prawosławny odpowiednik sakramentów.
****. tak naprawdę, to Uastyrdże jest u Alanów patronem wszystkich mężczyzn, bo przecież mężczyzna = wojownik.
*****. Digorowie to subgrupa Osetyjczyków.
******. Kabardyjczycy to jedna z grup etnicznych na Kaukazie.
*******. Kabardyczycy są klasyfikowani jako jedna z podgrup Czerkiesów.
********. Wierzenie, że bóstwo jest tożsame z obserwowalnym światem.
*********. O churramizmie pisaliśmy w odcinku 93.
**********. Asowie to jedna z alternatywnych nazw Alanów.
***********. Ten "Ass" odnosi się do Asów i nie ma nic wspólnego z angielską tylną częścią ciała