Odcinek 92,
w którym próbujemy obalić mazdaizm.
Według klasycznej interpretacji religią starożytnych Irańczyków miał być zoroastryzm - czyli nauczanie kapłana i proroka o imieniu Zoroaster. W pewnym momencie* miał on dokonać przeglądu tradycyjnych wierzeń Ariów i pozostawić te, które uznał za dobre oraz dorzucić swoje interpretacje i nauki moralne oraz filozoficzne. Do tej teorii dodaje się zastrzeżenia, że nauki Zoroastra rozprzestrzeniły się w różnych częściach Iranu w różnym czasie i w wielu miejscach nie zostały przyjęte całkowicie - czyli istniało zróżnicowanie regionalne, czasem bardzo silne. Z tego powodu spotyka się czasem rozróżnienie na mazdaizm i zoroastryzm (choć trzeba zauważyć, że czasami pojęć tych używa się wymiennie). W tym rozróżnieniu chodzi o to, że Irańczycy mieli jakoby en masse czcić Ahura Mazdę jako najwyższe bóstwo (z czasem nawet jedyne, bo wiara ta, pierwotnie politeistyczna, przeszła przez henoteizm** na pozycje monoteistyczne), a potem Zoroaster, jak przed chwilą pisałem, miał zreformować kult i wzbogacić go o bardziej filozoficzne wątki. Mniej więcej coś takiego znajdzie osoba szukająca informacji o przedislamskiej religii Iranu w encyklopediach i starszych pracach.
I niby fajnie, ale, jak to zwykle w dyscyplinie zwanej historią religii bywa, z czasem pojawiły się rewizje klasycznej teorii. Zajmiemy się dzisiaj jedną z nich, która za pomocą nowszych badań archeologicznych i innego odczytywania starych źródeł dokonuje reinterpretacji, którą zaraz wyłożymy. Teoria ma swoje źródło w badaniach ludzi takich jak Mehrdad Bahar (jest to swoją drogą nowożytna wersja starożytnego imienia Mitrydates, które znaczy “dany przez Mitrę”), Frantz Grenet, Philippe Swennen, Parvaneh Pourshariati i wielu innych. Zasadza się ona (ta teoria znaczy) na kwestionowaniu zasadności określania całej religijności Iranu przed islamem jako zoroastryzmu/ mazdaizmu. Twierdzi ona, że w świetle znanych nam faktów należy raczej mówić o całej konstelacji wierzeń, kultów, praktyk i filozofii, które wprawdzie mają często wiele cech wspólnych, ale nie są jednym i tym samym. W myśl tych poglądów wierzenia irańskie nie różniły się pod tym względem od hinduizmu, który również nie jest jednolitą religią, a raczej przepastnym zbiorem wierzeń, filozofii i rzeczy okołoreligijnych.
Świetnym przykładem na to jest choćby irański kult Mitry. Z rozmysłem nie używam terminu “mitraizm”, gdyż słowo to jest powszechnie kojarzone z kultem misteryjnym popularnym w Cesarstwie Rzymskim, a nie jesteśmy do końca pewni, które motywy są tam autentycznymi irańskimi tradycjami, które są twórczymi reinterpretacjami tychże, a które są zupełnymi innowacjami puszczających wodze fantazji Rzymian. A nie wiemy, bo brak nam informacji o tym, jak dokładnie wyglądał kult Mitry w Iranie w okresie, gdy postać tego bóstwa zyskała sobie wielu zwolenników wśród rzymskich żołnierzy. Źródła niestety nie rozpieszczają nas obfitością, ale to, co mamy, może spokojnie wystarczyć na poparcie tezy o tym, że Mazda nie był głównym bóstwem dla wielu Irańczyków. Ale zacznijmy od początku. Mitra, jakby ktoś nie wiedział, był jednym z ważniejszych bogów w religii Ariów jeszcze w czasach sprzed podziału tych ludów na część indyjską i irańską.
Pierwsze namacalne wzmianki o Mitrze pochodzą z czasów sprzed iranizacji Iranu*** i znajdujemy je w traktacie zawartym między królem Szattiwazą, władcą Mitanni, a hetyckim królem Suppiluliumą z XIV wieku p.n.e. Huryci, lud najprawdopodobniej aryjskiego pochodzenia, który rządził Mitanni, tworzyli w swoim państwie warstwę wojowników rządzących podbitymi ludami, które, jak to podbici, miały obowiązek utrzymywać swoich panów. Ten motyw, to jest czczenie Mitry przez mężczyzn zajmujących się wojaczką, będzie się później często powtarzał. Skąd jednak popularność tego właśnie bóstwa wśród Ariów? Wskazówką jest jego imię, które znaczy “ten, który wiąże”. I nie chodzi tu bynajmniej o sznurowadła. Wiązanie, o którym mowa, dotyczy sprawiania, że dana umowa staje się wiążąca dla stron. Nomadyczne plemiona, a takimi byli Ariowie, nie miały powszechnie przyjętego i rozbudowanego systemu sądów, policji czy BIKu, które na różne sposoby mogły wymuszać dotrzymywanie danego słowa. W świecie ustnych ustaleń porządek łatwo przestawał nim być. No bo jak udowodnić, że jakiś Dariusz obiecał dać Bahramowi za rękę jego córki dwadzieścia koni, a nie dziesięć?
Słowność była w cenie, zwłaszcza że świat pasterskich nomadów był światem pełnym niebezpieczeństw, a żyjące w ten sposób ludy nieustannie balansowały na krawędzi przetrwania. Nie jest przypadkiem, że cięgiem najeżdżały one osiadłych sąsiadów i walczyły między sobą, bo z samego wypasu czy zbieractwa ciężko się było utrzymać. Dziesięć koni, że już o zawieszeniach broni, podziałach łupu czy sojuszach nie wspomnę, bywało kwestią życia i śmierci. Bóstwo będące świadkiem każdej umowy, ścigające krzywoprzysięzców i robiące im kuku było więc na topie. Dla wielu było wręcz najważniejszym bóstwem, wszak w takich społecznościach zazwyczaj popularne jest to co, postrzega się jako użyteczne. Klasyczna teoria twierdzi, że rola Mitry miała zacząć maleć po tym, jak część Ariów ruszyła do Iranu, a inna grupa na subkontynent. Rzeczywiście w dziełach religijnych tradycji awestańskiej (irańskiej) i hinduskiej mamy wprawdzie rytuały poświęcone Mitrze, jednak w obydwu przypadkach bóg ten nie był na pierwszym planie - ale o tym później.
Skoro źródła zaświadczają o wzroście znaczenia Mazdy i postępującej marginalizacji Mitry, to w czym problem? Ano w tym, że podstawą klasycznej teorii są źródła pisane. Tu od razu zastrzegam, że nikt z proponentów rewizji nie kwestionuje bynajmniej tego, że w Iranie to zoroastryzm był najbardziej na świeczniku. To, że w pewnym momencie uzyskał poparcie klas panujących i stał się podporą oficjalnej ideologii władzy, jest faktem i nie sposób się z nim kłócić. To nie znaczy jednak, że inne nurty religii irańskiej nagle zniknęły i nie przesądza o tym, który z nich miał najwięcej wyznawców wśród ogółu populacji. Sztukę pisania i czytania opanowała garstka ludzi, głównie elity żyjące na dworze władcy - a więc mocno poddane oficjalnej, królewskiej propagandzie. To, że w inskrypcjach szachów**** Mazda jest od pewnego momentu określany mianem najwyższego boga, to jeszcze nie znaczy, że tak uważali wszyscy poddani. A mamy dobre powody żeby sądzić, że kult Mitry nie tylko przetrwał, ale nawet miał się całkiem dobrze.
Wspominany już Mehrdad Bahar wykazał, że Mitra zachował popularność wśród wiejskiej ludności zachodniego Iranu, który to region ocenia się jako miejsce znajdujące się pod dużym wpływem zoroastryzmu i jego magów*****. Wiemy, że wieśniacy z tych okolic długi czas po rzekomej “zoroastryzacji” regionu praktykowali ofiary z byków, a ten właśnie rytuał (uczenie zwany tauroktonią) był poświęcony Mitrze. Jest niemal pewne, że był on starszy od Awesty i Wed, jako że obydwa zbiory ksiąg potępiały zabijanie bydła i jedzenie mięsa ofiarnego. Według współczesnych interpretacji rytuał zabicia byka symbolizował zwycięstwo dnia nad nocą (byk miał jakoby symbolizować księżyc) i odrodzenie. Popularność Mitry w zachodniej części świata irańskiego mogła być pokłosiem tego, że duża część lokalnej populacji wiejskiej to potomkowie podbitej elamickiej i semickiej (a więc przedirańskiej) ludności, którą migracja Ariów zepchnęła do roli służebnej, a więc, jakbyśmy to dziś powiedzieli, uczyniła ludźmi gorszego sortu. Nic dziwnego, że ludzie ci wzdychali do boga sprawiedliwości (a tę rolę pełnił właśnie Mitra) - na sprawiedliwości im bowiem nie zbywało.
Według tradycyjnej interpretacji Achemenidzi, twórcy pierwszego irańskiego imperium, uczynili kult Mazdy państwowym. Ciężko polemizować z faktem, że szachowie tłumaczyli swoją władzę wolą Mazdy, ale nie jest to cała historia. Achemenidzi słynęli z tolerancji religijnej i eklektycznego podejścia do wiary, to raz. Dwa, że źródła poświadczają utrzymujące się duże znaczenie Mitry. Grecki autor Ksenofont, spod pióra którego wyszła Cyropedia******, wymienia to właśnie bóstwo jako jedno z ważniejszych czczonych przez szacha. O jego utrzymującym się znaczeniu i popularności zaświadczają także imiona dostojników państwowych w czasach Achemenidów, z których wielu nosi imię Mitrydates czy Mitrajazna (“czczący Mitrę”). Warto dodać, że imiona te spotykamy nie tylko u urzędników i arystokratów, ale także wśród “zwykłych” ludzi. Przykłady tego mamy w dokumentach dotyczących osadnictwa etnicznych Irańczyków w Mezopotamii i Egipcie. W tym drugim przypadku zaowocowało to nawet powstaniem świątyni poświęconej Mitrze w Memfis.
Wspominany już Ksenofont podaje także, że władcy Iranu gdy zawierali umowę, składali przysięgę, że dotrzymają jej warunków biorąc na świadka Mitrę. Jest to dowód na to, że odgórna “mazdaizacja” (w sensie - uczynienie kulty Mazdy państwowym i prezentowanie tego bóstwa jako najwyższego) nie oznaczała całkowitego wyparcia się innych bogów. Fakt ten poświadcza także panowanie Dariusza I Wielkiego. W słynnej inskrypcji z Behistun, będącej odzwierciedleniem oficjalnej królewskiej propagandy, szach powtarza wprawdzie, że jego władza pochodzi od Mazdy i to właśnie on nieustannie wspiera go w rządzeniu, ale już analiza tabliczek z Persepolis, ceremonialnej stolicy imperium, daje nieco inny obraz sytuacji religijnej. Okazuje się bowiem, że nawet w takim miejscu więcej ofiar przekazywano na uroczystości poświęcone Mitrze niż głowie zoroastryjskiego panteonu. Ze źródeł wiemy, że modły do Mitry zanosili inni Achemenidzi, na przykład Artakserkses I i Dariusz III.
W inskrypcjach Artakserksesa II i III Anahita, Mazda i Mitra są wymieniani obok siebie - co może potwierdzać hipotezę o tym, że te właśnie bóstwa były najpopularniejsze i dlatego władcy powoływali się na nie, chcąc trafić do swoich poddanych. Rządy Achemenidów zakończył podbój Aleksandra, w wyniku którego władzę objęli Seleucydzi. Ich panowanie to początek kulturowej hellenizacji części elit i państwa, stąd nie wiemy wiele o tym, co działo się z wierzeniami rdzennie irańskimi. Seleucydzi zostali pokonani przez plemiona Partów, które pochodziły ze wschodniej części Większego Iranu. Ich rządy opisuje się jako okres tolerancji i synkretyzmu, ale nie sposób nie zauważyć, że wielu Arsacydów (tak nazywała się dynastia panująca) miało imiona odwołujące się do Mitry. Prawdopodobnie to także za ich panowania ustanowiono trzy Święte Ognie, z których ten najbardziej wysunięty na wschód nosił miano Burzen-Mihr (“chwała Mitrze”). Według Pourshariati mitraistyczne tendencje partyjskich rodów były jedną z kości niezgody między nimi a Sasanidami (byli oni bardzo mocno związani z magami, a co za tym idzie - byli mazdaistami), którzy przejęli władzę po Arsacydach. Jedna z tych partyjskich rodzin, która spędzała sen z powiek Sasanidom, nazywała się nawet, niespodzianka, Mihranie (“Mitraiści”).
Niejaki Bahram Czobin, aka Mihrawandak (“Sługa Mitry”), próbował odebrać Sasanidom władzę, a jego ruch koncentrował się na kulcie w Burzen-Mihr, w opozycji do zachodnich Świętych Ogni. W czasach partyjskich Mitrę zaczęto też utożsamiać ze słońcem. Pierwszą wzmianką poświadczającą taką asocjację były pisma Strabona (I wiek p.n.e i n.e), a z czasem doszło wręcz do tego, że słońce w językach irańskich zaczęto nazywać po prostu Mitrą. Istnieje teoria, że stali za tym manichejczycy, którzy identyfikowali to bóstwo z jedną ze swoich boskich emanacji, zwaną Trzecim Posłańcem. Pierwotnie Posłańcem był wysłannik Mazdy, ale w miarę jak religia Maniego zaczęła szerzyć się we wschodnim Iranie zaczęto, identyfikować z nim Mitrę. Jakby ktoś nie czytał odcinków poświęconych manicheizmowi, to nadmienię, że religia ta miała swoistą taktykę misyjną polegająca na adaptacji wierzeń i terminologii religijnej ludów, do których chciała dotrzeć ze swoim przekazem. Jeśli manichejczycy działający na wschodzie zamienili Mazdę i Mitrę miejscami, to jest to dość dobra poszlaka, że to drugie bóstwo było tam popularniejsze. Popularność Mitry wśród wschodnich Irańczyków poświadcza nam także numizmatyka w kuszańskiej******* Baktrii********.
Rewizjoniści uważają też, że to, co robili zoroastryjscy magowie z osobą Mitry w swojej religii, wygląda jak próba przejęcia wiernych, którzy byli przyzwyczajeni do tego właśnie bóstwa, a Mazda mało ich interesował. Warto zauważyć, że o Mitrze nie ma ani słowa w Gathach, czyli najstarszym zoroastryjskim zbiorze tekstów religijnych, którego autorem, według tradycji, miał być sam Zoroaster. Mitra pojawia się dopiero w późniejszych księgach zwanych Jasztami, gdzie dedykuje mu się jedną z liturgii, w której czytamy, że bóstwo to zostało stworzone przez Mazdę i uczynione przez niego “tak samo wartym czci i modlitwy jak on sam”. Później pada tam stwierdzenie, że Mitra jest “panem świata”, ale tylko z nadania Mazdy. Przez zwolenników rewizji jest to odczytywane jako próba inkorporowania bardzo popularnego i ważnego wśród Irańczyków bóstwa w poczet panteonu uznawanego przez magów. Przy okazji próbuje się jakoś pogodzić pierwszoplanową rolę Mitry i jego kultu z wierzeniem, że to jednak Mazda jest szefem wszystkich szefów - stąd te wtręty, o uznaniu przez Mazdę Mitry za godnego najwyższej czci i nadaniu mu inwestytury, prawa do sprawowania rządów nad światem. Jak to jednak zwykle bywa przy inwestyturze - senior pozostaje ważniejszy od wasala.
Określenia w stylu “władca świata” i “godny najwyższej czci” rewizjoniści uważają za ślady autentycznych tradycji, które tak postrzegały Mitrę, a które trzeba było jakoś akomodować w ramach mazdaizmu, bo były na tyle popularne, że nie dało się ich wymazać. Awesta zawiera więcej przekonań na temat Mitry, które mogły pochodzić sprzed prób włączenia tego bóstwa w zoroastryjski panteon. Mamy jego opis jako doglądającego nie tylko umów, ale także zwierząt na pastwiskach - a ta właśnie “gałąź gospodarki” decydowała o być albo nie być Ariów. Mitra jest przedstawiany jako wiecznie czuwający i posiadający tysiące uszu i oczu. Żaden zły czyn nie ujdzie jego uwadze, a każdy złodziej zwierzyny czy krzywoprzysięzca, nieważne jak sprytny, zostanie w końcu dojechany przez boga. Tym bardziej, że, jak chcą te teksty, włócznie rzucone w Mitrę odbijają się i uderzają w tych, którzy je ciskali. Oszust ma marne szanse w starciu z tym, “który gruchocze czaszki dewom”******** i niszczy niesprawiedliwych “dziesięcioma tysiącami ciosów”. Mitrze w jego działalności mieli towarzyszyć legendarni herosi - w tym smokobójca Bahram i duch Sraosza, który miał pokonać samego arcyzłego Azi Dahakę. Czyli lepiej nie fikać.
Nie wiem jak was, ale mnie w sumie przekonują dowody i poglądy rewizjonistów. Wydaje mi się, że postrzeganie religii jako zamkniętych, spójnych i zdefiniowanych systemów jest dość nową rzeczą, bo w czasach o których mowa, nawet gdyby ktoś wymyślił sobie ortodoksję, to raczej ciężko byłoby mu ją wprowadzić w życie - zwłaszcza w rozległych i zróżnicowanych kolejnych wcieleniach Wielkiego Iranu. Jeśli was nie przekonuje, to też żadna strata, bo prawie na pewno nigdy nie dowiemy się, jak to do końca było.
Religioznawca z zamiłowania, w chwilach wolnych od czytania i zastanawiania się nad fenomenem wiary religijnej pracuje jako QA. Pisze głównie o historii religii i wierzeń.
► Foltz Richard, "Mithra and Mithraism" w "Religions of Iran - from prehistory to the present"
*. badacze nie są zgodni, na kiedy datować Zoroastra i czy w ogóle mówimy tu o postaci historycznej, a jeśli tak, to na ile to, co o nim zapisano, ma coś wspólnego z rzeczywistością
**. henoteizm to pogląd, że istnieje wiele bóstw, ale jedno z nich jest najważniejsze, a reszta to stworzenia tego najważniejszego albo jego emanacje, aspekty czy wcielenia
***. głupio to brzmi, ale żeby Iran był Iranem, to musiał zostać zasiedlony przez eponimiczne ludy, a to nastąpiło w I tysiącleciu p.n.e, czyli kilkaset lat po wspomnianym zaraz traktacie
****. szach to irańskie określenie władcy, coś jak nasz europejski król
*****. magowie to, w tym kontekście, określenie oznaczające zoroastryjskich kapłanów
******. dzieło będące biografią Cyrusa, w którym prawda historyczna miesza się z zupełnie fantastycznymi elementami
*******. Kuszanowie to koczowniczy lub półkoczowniczy lud z okolic Azji Środkowej, najprawdopodobniej irański albo chociaż poddany silnym irańskim wpływom
********. Baktria to starożytna irańska kraina - zajmowane przez nią tereny pokrywają się w większości ze współczesnym Afganistanem, ale część z nich należy dzisiaj do północnych sąsiadów tego państwa oraz Pakistanu i Chin
*********. bóstwa z religii Ariów, które w Iranie uznano z czasem za złe i niegodne czci